niedziela, 26 lipca 2009
Święto Matki św. Anny.
Ojciec Niebieski mówi po Świętej Trydenckiej Mszy Ofiarnej w kaplicy domowej w Göttingen przez swoje narzędzie i córkę Annę.
Podczas Świętej Mszy Ofiarnej zaangażowane są wielkie tłumy aniołów. Uczcili Świętą Mszę Ofiarną z godnością: Kłaniając się, modląc i chwaląc. Ołtarz Matki Bożej z obrazem św. Anny był całkowicie zanurzony w złocie ze srebrnymi promieniami wybijającymi od Matki Boskiej. Promienie również wydobywały się od św. Józefa, od ojca Pio i szczególnie od małego Dzieciątka Jezus. Promienie splatały się z małymi złotymi gwiazdkami, które ponownie rozprzestrzeniły się nad całym ołtarzem Marii.
Ojciec Niebieski mówi: Ja, Ojciec Niebieski, dziś mówię przez moje chętne, posłuszne i pokorne narzędzie i córkę Annę. Moje ukochane dzieci, moji wybrani, dzisiaj w tę niedzielę świętowaliście świąt Matki św. Anny. Było to również wielkie święto dla was i dla ciebie, małe moje, Twoja Święta Matka Anna życzy najcieplejsze gratulacje, bo jest twoją patronką. Życzy wam wszystkie błogosławieństwa nieba, bo jesteście kochani od wieczności. Trzymaj się, małe moje! Ja, twój patron, Święta Matka Anna, mogę też stać przy tobie.
Tak, moja ukochana, Świętej Matce Annie pozwolono przyjęć w swe łono Świętą Marię, przyszłą Matkę Bożą. Stała się Matką Bożą. Pewnego razu była Marią. Rosła w łonie Świętej Matki Anny we wszelkiej świętości. Była wychowywana przez Świętą Matkę Annę. Ta matka Anna znalazła skarb i perłę w swoim życiu. Szukała perły, perły świętości, skarbu swojego serca, miłującego Trójjednego Boga. To był jej skarb całe jej życie, ta perła, która świeciła, którą ona znaleziona. Nigdy nie odchylała się od Ojca Niebieskiego, od Jego planu, bo On zaplanował ten plan, aby poczęć i także urodzić Świętą Matkę Marię w jej łonie. Rozwijała się w tym świętym łonie. W niej była świętość od początku. Również w matce Annie.
Wy, moi ukochani i wybrani, często zwracacie się do tej Świętej Matki Anny o waszą ochronę. Wy też znajdziecie tę perłę i wy też zachowacie ten skarb, skarb Trójcy, w swoim sercu. Nic nie jest większe niż znalezienie tego skarbu i tej perły dla was. Patrzcie ponownie i ponownie na świętość Błogosławionej Matki. Co z niej stało się: Matka Boża jako nieskazitelna odbiorczyni. Nigdy nie popełniła grzechu. Została poczęta bez plamy w Świętej Matce Annie. Przez Ducha Świętego poczęła i urodziła Syna Bożego. Czy to nie jest czysta świętość, moi dzieci? Dzisiaj pozwolono was zelebrować ten dzień Matki Anny - tę niedzielę. Ten plan również zaplanował Ojciec Niebieski, aby był to niedziela w tym roku. Niedziela też jest dniem wolnym od pracy.
Matka Anna również pokaże ci drogę. I ona może wezwać anioły na ziemię. Stoi z swoją świętą córką, z Matką Bożą. Może być z nią w niebie. Może jej pomóc w niebie. Ma prawo ich wspierać w niebie, bo Matka Boska została wybrana jako Matka Kościoła - nowego Kościoła i to jest celem, którego chce osiągnąć niebo.
Tak, pozostaje prawdą, że ta Święta Msza Ofiarna, która dziś ponownie była celebrowana z całym szacunkiem w rytach trydenckich przez mojego świętego kapłana syna, zawsze pozostała w prawdzie, bo jest to Msza Ofiarna Mojego Syna. Daję cię Mojemu Synowi raz po razie na tych ołtarzach, gdzie celebrowane jest Święte Msza Ofiarna Mojego Syna. Czyż nie jest to dla was dar? Czy może być coś większego, aby czerpać z tej świętości i pozwolić tej świętości przepływać do waszych serc? Czy to nie jest Boże Miłość, która wchodzi do waszych serc, mieszka z wami, wspiera i umacnia was? Ta miłość nigdy się nie skończy. Będzie rosła w waszych sercach. A dlaczego, moje dzieci, bo jesteście kształtowani przez Naszą Panię, kształtowani drogą świętości. To obejmuje ofiary, nawet największe ofiary. Nie słabnijcie w życiu ofiarnym i pokutnym. Jak wszyscy wiecie, tak wielu ludzi nie idzie tą drogą w ślad za Jezusem Chrystusem Moim Synem. Boją się ofiar. Chcą mieć przyjemne życie. Ale bez krzyża, moje dzieci, nie osiągniesz celu. Nikt nie może wejść do wiecznej błogosławieństwa bez krzyża. Im więcej ten krzyż jest kochany, im świętszym będzie krzyż każdej osobowości, tym bardziej świętością postępować na swojej drodze.
Powoli Nasza Pani również poprowadzi was, bo i ona przeszła tą Drogi Krzyża, Drogę Krzyża do Kalwarii aż na szczyt Góry Golgoty. Tam krzyż świeci, gdy podnosisz się. Czeka on na ciebie. Otoczyć go! Bo nie możesz otrzymać większej miłości niż przez krzyż. To jest miłość, szczególnie mojego syna, bo spełnił Moją wolę. Zmarł dla was wszystkich i oddałem Go za was, za wszelkich grzeszników całego świata. Jak bolesne i gorzkie to dla Mojego Syna, Syna Bożego, że tak wielu ludzi nie przyjęło tych łask i nadal tego dzisiaj nie robią. Ale wy, moje ukochane, idźcie dalej. Kontynuujcie ruch w przód, a nie do tyłu. Czasami myślicie, że wasza droga się kończy. Wtedy Moja Syn, Jezus Chrystus, idzie tą drogą. Wezmie cię z sobą. Podpiera ciebie. Unosi twój krzyż, gdy staje się dla ciebie za ciężki, bo cierpi z tobą jako Syn Boży.
W Świętym Sakramencie Ołtarza możesz Go czcić jako Bóstwo i człowieka. On jest tam dla ciebie. Pokazuje się ci w monstrancji. Ile miłości ma do ciebie, że patrzy w twoje serca, że wie, co dzieje się w twoich sercach, co cię porusza. Chce zabrać od ciebie krzyż. Ale czasem Niebiański Ojciec musi pozwolić na wiele rzeczy.
Ja, Niebiański Ojciec, znam jak jesteś i bardzo mi przykro, że musisz ponosić tę ból i często te wielkie trudności i choroby, które pozwalam. Do świętości, moje dzieci, do świętości idziecie! Jeszcze jestes na tej ziemi, ale jesteście połączeni z nadprzyrodzeniem. I to jest najważniejsze dla was, że nie jesteście przyziemni, bo ziemia jest doliną łez. Ale jeśli połączysz to życie ze Życiem Bożym, otrzymać będziesz Boskie Siły. One ci prowadzą. Nie pozwolą ci się oddalić. Jezus Chrystus, mój Syn, bierze ciebie za rękę i mówi: "Idź dalej, moje dzieci, idź dalej! Jestem z wami." Twoja droga matka też bierze ciebie za rękę. Opiekuje się tobą jako Matka, jako Niebiańska Matka, opiekując się tobą. Patrzy w twoje serce. Czuje każdy ból razem z tobą. Kto mógłby poczuć ten ból bardziej niż Niebiańska Matka? Czy nie cierpiała ona największego bólu ze swoim synem na Jego Drogi Krzyżowej, która była dla niej trudna i ciężka? Ja, jako Niebiański Ojciec, musiałem to zobaczyć, jak bardzo moja Matka cierpiała, jak niesamowicie cierpiała. Chętnie oszczędziłbym jej tego ofiary krzyża.
Powinna zostać wybrana jako Współczerwicielka, ponieważ jest zaangażowana w życie odkupienne. Jest Matką Kościoła i Pośredniczką Wszystkich Łask oraz Zastępczynią. Ile ludzi wołało do ciebie w potrzebie i otrzymali odpowiedź.
Twoja ukochana matka Anna też idzie tą drogą, bo urodziła Naszą Panię, swoją świętą córkę. Świętość była w niej. Ona też cierpi. Jest matką Matki Bożej. Jak to może być bez cierpienia i bólu? Nie została oszczędzona tej drogi. Miłośnie wychowywała swoją córkę w świętości i opiece. Doświadczyła wielu radości, ale później też dużo cierpień, a nawet dzisiaj musi patrzeć na to cierpienie Kościoła, bo jej córka jest matką Kościoła. Została wybrana jako matka kościoła. A ten kościół, jedyny, święty, katolicki i apostolski kościół jest w całkowitej ruinie. Święta Matka Anna też musi to widzieć. Czy nie boli ich również dzisiaj doświadczać tego na swój dzień, na swoje świątki?
Tak, moje drogie dziecko, jest to twój święty patron. Poproś ich szczególnie, abyś wytrwał na swojej drodze do końca, aby nie poddał się, abyś pozwolił sobie być wzmocnionym, aby przyjął te łaski siły i twoje liczne cierpienia. Patrz, Święta Matka Anna widzi w twój serce. Czy myśliasz, że pozostaje on nietknięty przez twoje cierpienie? Czy myśliysz, że ona nie zna pełnej prawdy, prawdy Trójjednego Boga? Leży we wszelkiej prawdzie, bo żyła prawdę. Nigdy nie odchylała się od tej drogi, od tej trudnej drogi. Nie wiesz wiele, moje dzieci, o życiu Świętej Matki Anny. Również ona przewidziała wiele rzeczy, które jej córka będzie cierpiać jako matka Boża. Nie było tylko radości w jej sercu. Również ona musiała przeżywać cierpienie. Ich cierpienie również zostało przez Mnie przyznane, Ojcem Niebieskim. Było dla nich też bolesne. Również ona często mówiła: "Och, gdyby ten kielich minął mnie. Ale drogi Ojcze, nie moja wola, ale twoja będzie zrobiona."
Moje ukochane dzieci, to również jest wasza droga, to również jest waszym wsparciem. Wola Ojca Niebieskiego jest decydująca. Jeśli chodzisz tę drogę raz za razem i potwierdzasz, że chcesz ją przejść z "Tak, Ojcze", droga stanie się dla ciebie trudna, ale wsparcia będą ci dane. Nie poddajesz się temu cierpieniu i bólowi. Nawet jeśli często wydaje wam się, jakby Jezus nie chodził tę drogę z tobą już więcej. No, pamiętajcie, on wziął waszą rękę. Nawet w ciemności jest tam. Wtedy szczególnie patrzy do waszych serc, wtedy szczególnie cierpi to cierpienie. Chce cię uczynić szczęśliwym, szczęśliwym w wiecznej błogosławieństwie. Tam będziecie mogli uczestniczyć we wiecznym weselu. A to jest wasz cel, cel wieczności. Nic innego nie powinno być dla ciebie ważniejsze niż utrzymać ten cel na myśli. Życie świętości jest trudne, jest niewymierne. Ale masz pewność, że kiedyś wejdziecie do wiecznej błogosławieństwa. Zostaniesz podniesiony w twój ostatni dzień i nawet z ostatnim oddechem nie jesteś sam. Jezus wydycha ostatnie tchnienie w tobie. Nawet wtedy jest on z tobą. Czy możesz sobie wyobrazić miłość, którą musi ona pozwolić płynąć do waszych serc, aby to głębiej przeżywać, bo miłość jest tak wielka i niewymierna i nigdy nie kończy się. Każdego dnia rodzi się na nowo w waszych sercach. Każdy dzień jest nowym dniem miłości, nowym początku z niebami. Nie jesteś sam na tej drodze. Niebia są z tobą zawsze. To ma być wasza gwarancja, że chcesz osiągnąć cel i nigdy nie poddać walki.
Walczcie, moje dzieci, nadeszła pora, pora ostatniej walki. Pozwolono wam stłuc głowę węża z Moją Matką, waszą Niebiańską Matką. Czy to nie jest łaska być z Niebiańską Matką, stłucać głowę węża razem z nią? Wtedy jesteście chronieni i bezpieczni przed złem. Prawda, chciałby ciśnięć was w tym ostatnim czasie. Ale nie pozwoli mu się ciśnąć tak daleko, żebyście upadli, żebyście nie mogli utrzymać oka na moim planie. Nie, bo ta Boża Miłość jest tak głęboko w waszych sercach, że możecie jej opierać. Oto Moj Święty Archanioł Michał. Jak bardzo kocha was. Jak bardzo chce chronić was przed złem raz po razie. Jak często podnosi swój miecz. Jak często są wasze anioły stróże blisko was. Odganiają zło. Ujrzyj to, moje dzieci! Jest wiele sytuacji codziennie, gdzie wasze anioły stróże towarzyszą wam i chronią was przed złem. Nie nazywają się bez powodu aniołami stróżymi. Są tam dla waszej ochrony. Dbają o to, żebyście pozostawali na tej drodze. Kontynuujcie wołać swoich aniołów stróży, tak jak to robi Wasza Pani dla was.
A teraz Twój Niebiański Ojciec w Trójcy błogosławi was z Twoją najdroższą Matką, Świętą Matką Anną, twoim patronem małe moje, ze św. Józefem, św. Padre Pio, z waszymi Opiekunami i wszystkimi innymi Świątymi, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Niech będziecie błogosławieni, niech będziecie kochani, niech będziecie chronieni i kontynuujcie być posłańcami, bo kocham was i chcę widzieć was postępować. Amen. Miłość trwa na zawsze. Ta ochrona jest wam zapewniona.